Filip Nitendel podczas wakacji zaraz po zdaniu egzaminu dojrzałości w 2005 roku odbył kilkumiesięczną, samotną podróż do Tybetu i Nepalu. Właśnie w ten wyjątkowy, niezwykły, różniący się od typowego wypoczynku rówieśników sposób młody poznaniak chciał wykorzystać swój najdłuższy okres letniego wypoczynku. (...) miałem odłożone trochę kasy, dwa miesiące wolnego i generalnie nic nie stało mi na drodze do realizacji marzeń o egzotycznej podróży do Azji – opowiada. Trasa jego wyprawy wiodła przez Białoruś, Rosję i Mongolię, Chiny, Tybet oraz Nepal. Przez cały czas młodemu poznaniakowi towarzyszył wierny przyjaciel w postaci... pluszowego misia Oliviera, który stał się później bohaterem dowcipnych i pomysłowych zdjęć oraz relacji z wyprawy. Razem odważnie przemierzali setki kilometrów stopem – często podróżując w 7 osób w samochodach wielkości naszego dużego fiata odkrywali piękno kolejnych zwiedzanych miejsc i przeżywając liczne przygody. Orientalne Chiny zwiedzili z grupą spotkanych polskich turystów, do których na jakiś czas dołączyli się w Mongolii. Punktem kulminacyjnym pobytu w Chinach był nocleg, oczywiście nielegalny na chińskim murze, na którym Filip obchodził swoje dwudzieste urodziny. Gości, z braku tortu, poczęstował batonikiem. W najwyżej położonym, majestatycznym, pięknym a zarazem nieuznawanym państwie, Tybecie spędził dwa tygodnie. Największe wrażenie zrobiła na nim tybetańska część Lhasy z placem Barkhor, gdzie można spotkać kolorowo ubranych Tybetańczyków oraz mnichów. Ostatnim krajem, który zobaczyli podczas podróży był Nepal, gdzie odwiedził Kathmandu oraz Pokhare. Chciałbym, aby ta wyprawa była początkiem mojej życiowej podróży – mówi Filip. (źródło internet).
>> Więcej zdjęć <<
Po dziesięciu latach nadal podróżuje i żyje swoją pasją. W Klubie Osiedlowym Zielone Wzgórza w sobotę 13 grudnia odbyło się otwarcie wystawy fotografii Filipa Nitendela pt. „Z misiami w świat”. Autor pokazuje zakątki świata, w które w ciągu ostatnich dziesięciu lat zawędrował z dwoma sympatycznymi towarzyszami podróży misiami Damazym i Oliwierem. Jego fotografie są nietypowe. Przedstawiają dwa misie w sytuacjach, w których zwykle turyści robią sobie zdjęcia. Misie turyści na tle pięknych widoków z dalekich krajów to pełne humoru i ciepła pocztówki z dobrym przesłaniem.
W czasie otwarcia wystawy autor miał dwie niespodzianki dla publiczności. Wszyscy otrzymali w prezencie pierniki upieczone przez Filipa Nitendela w kształcie misia . Dla najmłodszych pan Filip wymyślił konkurs plastyczny pt. „Mój miś na wakacjach” Troje zwycięzców otrzyma oryginalne zdjęcia z wystawy, natomiast pozostałe dzieci otrzymają wybrane przez siebie odbitki zdjęć w mniejszym formacie. Przesympatyczne spotkanie z podróżnikiem i wspaniałe kolorowe fotografie, choć pokazane w cyklu „Jesień na Wzgórzach”, przeniosły nas w tym przedświątecznym okresie w egzotyczne kraje rozbudzając apetyt na słońce. Nam pozostaje marzyć o dalekich, ciepłych krajach ale tacy ludzie jak Filip Nitendel pokazują, że można je spełniać i można ruszyć z miejsca, choćby niedaleko w najbliższą okolicę. Czasem zwykły spacer może okazać się fajną przygodą zwłaszcza, że może nas wyrwać z więzów codziennych obowiązków i rutyny. Wystawa „Z misiami w świat” jest wspaniałym prezentem na święta dla wszystkich pozytywnych ludzi i misiów.
Zapraszamy do odwiedzenia nas do 15 stycznia 2015 r. od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00.
Bartłomiej Stefański