W niedzielę 10 lipca odbył się trzeci Bike Cross Maraton Binduga 2016 (Gogol MTB). To już trzecia edycja maratonu, mającego swój start i metę tradycyjnie na przystani Binduga w Mściszewie koło Murowanej Gośliny. Kolarze, którzy wczesnym rankiem przyjechali do miasteczka startowego nie spodziewali się, że będzie aż tak gorąco...
Od wczesnego ranka w miasteczku buszowali redaktorzy komentujący całą imprezę: Piotr Kurek i Sebastian Kuźniak. Starali się rozładować przedstartowe emocje anegdotami. Piotr Kurek pytał obecnych o kategorie/rodzaje kolarzy. W odpowiedziach pojawili się oczywiście: szosowy, górski, torowy, a wśród żartobliwych odpowiedzi nawet „trzeźwy”. Tymczasem Piotr Kurek przytoczył wypowiedź jednego z bardzo doświadczonych kojarzy, znanego ze startów w maratonach w kraju, który ostatnio po raz pierwszy w życiu wystartował na trasie górskiej. Poszło mu – delikatnie mówiąc średnio – i w związku z tym określił sam siebie, jako kolarza „łąkowego”. Przy podobnych opowieściach oczekiwania na starty i ostatnie korekty na liście minęły błyskawicznie.
Najpierw, przy wzrastającej od rana bardzo dynamicznie temperaturze, wystartowali zawodnicy dystansu mega, pół godziny później mini. Obaw było sporo, bo trasa została zmodyfikowana i przedłużona dosłownie parę dni przed maratonem (ze względu na nieprzejezdną dotychczasową trasę). Tym razem zawodnicy dystansu mini pokonywali dwie pętle (2 x 20 km), kolarze dystansu mega musieli tę samą pętlę pokonać 3 razy (3 x 20 km). W sumie na starcie ustawiło się ponad 580 zawodników. Spore grupy w poszczególnych sektorach, a także wymagająca trasa szybko zweryfikowały liczbę zawodników… Pierwszy z nich z kołem wygiętym jak fale Dunaju wrócił na metę… zanim wystartował ostatni sektor mini! W sumie do mety nie dotarło aż 46 kolarzy.
Podwójna i potrójna pętla (przebiegające każdorazowo przy przystani Binduga) ułatwiły z kolei życie kibicom, którzy na swoich przyjaciół i rodziny mogli czekać w miasteczku startowym i wspierać okrzykami w przerwach między kawą a pajdą chleba ze smalcem.
Kolarze wracali w słońcu i bardzo wysokiej temperaturze, która przy wysokiej wilgotności była mocno odczuwalna i wzmogła zmęczenie. W klasyfikacji generalnej mini (ukończyło 431 zawodników) najszybszy był Grzegorz Kubaczka, który jako jedyny zmieścił się w czasie poniżej 1:30. Za nim na metę wjechali Piotr Marciniak i Dorian Karczewski. Spośród pań na mini najszybsze były, kolejno: Marta Gogolewska (1:42:45), Ewa Gajda, Kinga Styczyńska.
W dystansie mega (ukończyło w sumie 103 zawodników) najlepsi byli wśród kobiet: Magdalena Hałajczaj, Monika Uryzaj, Dominika Nowacka; wśród panów: Hubert Semczuk (2:08:40), Bartosz Kołodziejczyk i Mateusz Laszczyk.
Tradycyjnie przy okazji maratonu na Bindudze rozgrywane są także Otwarte Mistrzostwa Murowanej Gośliny w MTB Maratonie. Na dystansie mini spośród mieszkanek gminy najszybsze były: Natalia Kazuś, Agnieszka Grygielska i Honorata Cichosz. Wśród panów: Bartosz Pochylski, Janusz Noszczyński, Grzegorz Śliwiński.
Panie z Murowanej Gośliny nie zmierzyły się z dystansem mega, natomiast wśród panów na podium stanęli: Tomasz Radecki, Tomasz Kmiecik, Mateusz Wolniewicz.
Dekoracja zwycięzców, w której wzięli udział: Krzysztof Oczkowski – zastępca Burmistrza Miasta i Gminy Murowana Goślina, radny powiatowy Stanisław Woźniak oraz radny Rady Miejskiej Dawid Krauze, a następnie losowania nagród trwały do późnych godzin popołudniowych.
Monika Paluszkiewicz
inspektor ds. komunikacji społecznej
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
tel. 61 89 23 686
Zdjęcia: Tomasz Szwajkowski
http://murowana-goslina.pl/dla-mieszkancow/wydarzenia/item/4251-binduga-%e2%80%93-bike-cross-maraton.html#sigProGalleriac5eac9030c